Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. III.djvu/198

Ta strona została przepisana.
GUSTA
(śmieje się).

Nie... trzy księżniczki przyszły do niej na wizytę.

DAWID.

Jaka ty głupia jesteś, Gusta!

GUSTA
(śmiejąc się).

I ty nie mądrzejszy, Dawid! (po chwili). Dawid!

DAWID.

Co?

GUSTA.

Czy ty się będziesz przebierał na purym, Dawid?

DAWID.

Może!

GUSTA.

A przyjdziesz do nas? do wuja? do rebe Ajzyka?

DAWID.

Rebe Ajzyk jest dumny — on maski wyrzuci za drzwi.

GUSTA.

Nie! nie! ja już z jego żoną o tem pomówię. To będzie wielka zabawa!

DAWID
(wchodzi do sklepiku).

Dobry wieczór, Mozeso!

MOZESA.

Dobry wieczór, Dawidzie!