Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. III.djvu/203

Ta strona została przepisana.

tańcowali, panno Gusto!... Git nacht! Będę teraz ciasto gniótł!... Git nacht!

(Wybiega).
GUSTA.

Szmule! Szmule! już ucieknął! Jak żywe śkrybło! To ładny chłopak; nie taki ślamazarnik, jak Jojne.,. No, ale ja muszę iść do domu! (Biegnie do izby i wdziewa trzewiki — śpiewa): Panna Gusta nie jest tłusta. Marjem! Marjem!

MARJEM
(budzi się).

Co?

GUSTA
(ubierając się).

Ty wiesz, był tu Szmule Pantofel. On będzie ubrany na purym za toreso — za toreso; on przyśpiewki robi! I maski do nas do wuja przyjdą! (nucąc): Muszę iść do domu! do domu trzeba iść!...

MARJEM
(cicho).

Mnie się jeść chce, Gusta!

GUSTA.

Co ty chcesz, Marjem?

MARJEM.

Czy Jojne nie wrócił?

GUSTA.

Nie jeszcze, Marjem. (Zagląda za parawan). Niema go; Mozesa tylko siedzi sobie bardzo smutna i myśli.