Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. III.djvu/206

Ta strona została przepisana.
MAMKA.

To pan zeżarł pokryjomu.

GUSTA.

Pan? Mamka kłamie! Pan się gniewa, pan jest na poście, pan się z betów nie ruszał.

MAMKA.

A właśnie, że jak nikt go nie widzi, to wtedy się obzyra. Sama widziałam! Zapytajcie się go — niech powie.

GUSTA
(krzycząc).

Mamka tak umyślnie mówi, bo wie, że on jest pobożny i nie odpowie!

MARJEM
(wstaje z łóżka i podchodzi na przód sceny; dzieci się budzą, oprócz Lajbele, który siedzi nieruchomy na swojem miejscu).

To ona wzięła... Jańcio nie je!

MAMKA
(z krzykiem).

Nieprawda! Je tylko pocichu, żeby nikt nie widział...

FIRUŁKES
(wchodzi za parawan).

Co się stało? Nie rób hałasu!

GUSTA.

Mamka wzięła jedzenie. Chana zostawiła śledzie i chałę.

MARJEM.

Ona mówi, że Jańcio wziął. Ona łże! ona łże!