Odszedł! Ja wiem, kto on — to warjat...
Ty bądź dobra, Mozeso, ty mu przebacz — on zły. On biedny, że zły. Jego trzeba chyba żałować, tak, jakby był chory. Chodź tu, Mozeso, my będziemy jeszcze dalej czytać dziś te książki, co ja w kuferku Małki znalazł.
Tu jest mowa o żydach, co z lichwy żyją i drugich ludzi obdzierają. Ja ci głośno to przeczytam, a potem ty pomyśl, Mozeso...
Czemu ty dalej nie mówisz, Jojne?
Nie... ja dziś tobie o takich handlach czytać nie będę. Ja dziś koło jej grobu tak długo stał, że u mnie myśl jest czysta i serce żalu pełne. My weźmiemy, Mozeso, tę inną książkę, gdzie są takie słowa, co my nie wszystkie rozumiemy, ale one są piękne i muszą być dobre, Chodź tu, Mozeso!
Ja cię na tej książce będę uczył dalej czytać.