Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. III.djvu/221

Ta strona została przepisana.
AKT DRUGI.
Scena przedstawia cheder w nader ciasnem mieszkaniu. Widać przez otwarte drzwi drugą izbę i znów otwnrte drzwi prowadzą do sieni. Na scenie jest tylko stół koszlawy, dwa stołki i dwa rzędy małych, niskich ławek z pulpitami. W tych ławeczkach siedzą małe dzieci, biednie ubrane (najmniej trzydzieści) i przed podniesieniem już kurtyny wrzeszczą w niebofłosy alfabet żydowski: „Alef, beis, gimel, dallet, haj, wuw, zujen, ches, tes, Jied, Chup, lamet, nin, samet, ajen, zeis, zadek, sijen, Tovr, Bei, Fei“. Przy stole belfer Awrumel. Każde z dzieci trzyma wytłuszczony elementarz, z którego czyta; malutkie dziecko koło ławek chodzi. Mełamed, stary żyd, w zatłuszczonym chałacie, z długą linją w ręku, krzyczy razem z dziećmi alfabet. Od czasu do czasu uderza które dziecko linją. Podczas lekcji wchodzą obszarpane żydówki z dziećmi na ręku, kręcą się po scenie i wychodzą. Lajbele siedzi w jednej z ławek pomiędzy dziećmi. Krzyk trwa długą chwilę po podniesieniu kurtyny. Wreszcie mełamed krzyczy, bijąc w ławkę. Wieczór. Jedna lampka pali się przy ścianie, druga w dolnej izbie.
SCENA I.
ஐ ஐ
MEŁAMED
(żyd stary, ponury, mrukliwy).

Cicho! dosyć! Nie krzyczcie! (Dzieci ustają nagle, tylko słychać jeden głos Lajbele, mówiący dalej alfabet). Cicho, chłopaku! Ty jesteś nicpoń! Nie krzycz! (Lajbele mówi dalej, nie zatrzymując się. Mełamed pod-