Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. III.djvu/227

Ta strona została przepisana.

przyślij Jojnego, ja z nim pogadam; nie długo — ja czasu nie mam.

FIRUŁKES.

Ja wam rebe, ten czas wynagrodzę. Ja teraz pójdę do waszej żony, żeby ona Mozesie kazała siedzieć w moim półsklepiku do lata. Ja nie mogę sam komornego płacić. Jaby skapiał do reszty! (Wychodzi; spotyka w progu Chanę). Czy Jojne jest w sklepie?

CHANA

Nie, Firułkes, tam jest tylko Mozesa. (Do mełameda). Ja tu przyszłam dowiedzieć się, czy Lajbele dobrze się sprawuje? Ja idę do ochrony kolację gotować.

(Firułkes wychodzi).
MEŁAMED.

Wasz Lajbele, Chano, nie robi nam pociechy. On ciągle chce iść precz i źle się uczy.

CHANA

A, to zły syn... to on prawdziwy syn tego złego ojca, co także nikogo słuchać nie chciał!

MEŁAMED.

Lajbele, mów, co to znaczy Berejszes? No! mów prędko! (Lajbele milczy). Dlaczego ty nie wiesz, co to znaczy Berejszes? To Szalek będzie wiedział, co to znaczy Berejszes. Szalek, co znaczy Berejszes?