Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. III.djvu/230

Ta strona została przepisana.
BELFER.

Bądźcie cicho... nie krzyczcie! bezwstydne bębny!

BELFER AWRUMEL
(podchodząc do dzieci).

Sza! cicho dzieci! Sza, małe dzieciątki! Co tobie? (Do jednego malca) ty głodny? Ny, poczekaj, już się szkoła kończy. Zaśpiewajcie sobie jaką pieśń pobożną. O... ja wam pomogę, no!

(Dzieci zaczynają śpiewać krótką melodyjną pieśń, belfer Awrumel niemi dyryguje).
1 BELFER.

Awrumel, ty źle robisz. Rebe nie lubi, żeby dzieci w chederze śpiewały...

BELFER AWRUMEL

One się nudzą. Cherzino belfer; one jeszcze małe, one jeszcze bardzo małe.

(W głębi widać, jak naprzód Chana, potem stary Firułkes wychodzą do sieni i znikają).


SCENA V.
CIŻ SAMI, JOJNE, później MEŁAMED.
ஐ ஐ
JOJNE.
(wchodzi wolno, staje pod ścianą i słucha śpiewu dzieci, na progu kobiety posiadały na ziemi. Lajbele oparty o stół, stoi w milczeniu).
AWRUMEL
(widząc Jojnego).

Tu był twój ojciec, Jojne.