Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. III.djvu/234

Ta strona została przepisana.
MEŁAMED.

Ja? dlaczego?

JOJNE.

Bo te wszystkie chłopcy, co się tu uczą, powinni być twoje dzieci, a ty powinieneś kochać ich jak ojciec.

MEŁAMED.

Ty jesteś głupi. Twój tatele ma wielkie z tobą zmartwienie. Ty nic robić nie chcesz, a sam chcesz drugich nauczać. Ty jesteś próżniak, obżartuch i głupiec. Ojciec twój jest pracowity żyd. On umie grosze przysparzać. I ty, jak on, do handlu wziąć się powinieneś. Dlaczego ty nie chcesz handlować? Dlaczego ty, jak twój ojciec, nie idziesz pod bank i tam się w geszefty nie wdajesz? Ja z ciebie nic w chederze nie mógł zrobić — ty byłeś zawsze mrukowaty i zabity. Ale choć interes miej w myśli...

JOJNE
(gorzko).

Ja nie byłem zabity, rebe, jakem do ciebie przyszedł... Ja tu, na tych ławkach siedziałem i z dziecka ja się zrobił zwierzak, co krzyczał elementarz i nic więcej już nie rozumiał, bo mi rozumieć (cicho) nie było wolno.

MEŁAMED.

Ja ciebie uczył tego, co od wieków dzieci uczyć dozwolone.

AWRUMEL.

Czy od wieków nic się dla nas nie zmie-