Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. III.djvu/24

Ta strona została przepisana.
MAURYCY
(zły).

Proszę.

WIEDEŃSKI.

Tyle razy ci mówiłem, że tylko parwenjusze płacą ze złością swoje honorowe długi.

MAURYCY.

Trudno być w dobrym humorze.

WIEDEŃSKI.

Gdy się ma taki spadek złościć się dla marnych dwóch stówek.

MAURYCY.

Prawda! masz rację, Kolumna, wypijmy za twoje zdrowie.

WIEDEŃSKI.

O, tak to lubię.

WSZYSCY
(piją).

Zdrowie Kolumny!

MAURYCY.

A cóż tam słychać z tą zmianą mego nazwiska.

BERNARD.

Zmieniasz nazwisko!

MAURYCY.

Tak! chciałbym nie być już tym Silbercweigiem, bo to strasznie Żelazną Bramą trąci. Wiedeński powiedział, że mi to ułatwi. Wziął nawet czterysta rubli na koszta. I cóż, Wiedeński, jakże tam stoi sprawa?