Ta strona została przepisana.
(Żydzi coraz ciaśniejszem kołem otaczają Mozesę, Awrumela i Jojnego).
DAWID.
A dlaczego ty, chcesz iść z nimi? czy my nie dla ciebie towarzystwo?
MOZESA
(bardzo gwałtownie).
Nie! bo jesteście źli i ordynarni ludzie! bo i mnie i Jojnemu i temu staremu Awrumelowi przykrość chcecie zrobić!
DAWID
(wyzywająco).
W sklepie po nocy lepsza zabawa...
JOJNE.
(podnosi głowę i zaciska pięści).
Co ty powiedział?... Kto ty? Jak ty śmiesz?...
DAWID
(j. w.).
Ja mówię, co porządne i pobożne dziewczyny, uczciwe dziewczyny, które chcą, żeby ich kto szlachetny wziął za żonę, nie siedzą po nocy same z młodemi mężczyznami, choćby ten mężczyzna był taki wytrzęsiony i podobny do garbaty wrony, jak ty, Jojne!
REBICE
(która zbliżyła się naprzód sceny).
Co ten toreso gada?
GUSTA
(zapalczywie).
On łże!