Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. III.djvu/251

Ta strona została przepisana.
MEŁAMED
(wchodząc).

Ja nie powinienem nigdy już wejść na twój próg, Jojne... Ty mi zrobił dużą krzywdę i zwyczaje pogwałcił. Ty Nusowi maskę zdarł, mnie to rebice opowiadała. Ona się tak zmartwiła, że miała chorość przez dwa dni. Ja ciebie powinien był do sądu pozwać, ale ja tego nie chcę robić, bo ja wiem, że ty jesteś głupi i że ty może był pijany.

JOJNE.

Rebe! Lajbele umarł — on tam leży.

MEŁAMED.

Ja wiem: ja przyszedłem tobie powiedzieć, że ja nie chcę, żeby ty do mnie do szkoły przychodził. Jabym przez ciebie mógł stracić wszystkie ucznie w szkole. Ty mówił wczoraj na ulicy, że Lajbele umarł przez to, że w szkole niema powietrza i wilgoć jest. Nu — może jaka kobieta cię posłyszeć i swego syna odemnie z nauki odebrać.

JOJNE.

Wszystkie to zrobić powinny.

MEŁAMED
(wściekły).

Ty się wściekł? Ja tobie zakazuję to mówić! ja tobie proces zrobię za to, że ty mnie interes psujesz! Lajbele umarł nie z tego, że mało było powietrza, ale z tego, że ten głupi belfer Awrumel z nim za dużo gadał, objaśniał mu. On miał małą głowę, a w taką