Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. III.djvu/265

Ta strona została przepisana.

nie miałeś zkąd brać odwagi i chęci. Ta, co była twoją siłą — ona w grobie!

JOJNE.

Ale, choć ona w grobie, ona zawsze przy mnie. Ale, gdzie ty jedziesz, Mozeso? dokąd? co będziesz robiła?

MOZESA.

Z Galicji przyjechały tu dwie żydówki. One mnie mówiły, ża tam miłosierni ludzie założyli tanie kuchnie dla biednych i że tam trzeba pomocnic. Ja prosiłam już dawno, żeby mi się o takie miejsce wystarały. I wczoraj mi powiedziano, że takie miejsce jest.

JOJNE.

Dlaczego ty chcesz tak daleko jechać Mozeso? Ty możesz i tutaj taką pracę mieć i tak samo drugim służyć.

MOZESA.

Nie, Jojne, ja tak samo drugim służyćbym tu nie mogła...

JOJNE.

Dlaczego? Przecież wszyscy biedni są jednakowi.

MOZESA
(cicho, po chwili wahania).

Tak, Jojne,.. ale ja tutaj nietylko biednych miałalabym w sercu. A im trzeba się oddać całą duszą; ty sam tak mówiłeś, Jojne... Ja muszę odjechać, koniecznie... Bądź zdrów, Jojne... Dziękuje tobie, żeś mi powiedział, co