nie miałeś zkąd brać odwagi i chęci. Ta, co była twoją siłą — ona w grobie!
Ale, choć ona w grobie, ona zawsze przy mnie. Ale, gdzie ty jedziesz, Mozeso? dokąd? co będziesz robiła?
Z Galicji przyjechały tu dwie żydówki. One mnie mówiły, ża tam miłosierni ludzie założyli tanie kuchnie dla biednych i że tam trzeba pomocnic. Ja prosiłam już dawno, żeby mi się o takie miejsce wystarały. I wczoraj mi powiedziano, że takie miejsce jest.
Dlaczego ty chcesz tak daleko jechać Mozeso? Ty możesz i tutaj taką pracę mieć i tak samo drugim służyć.
Nie, Jojne, ja tak samo drugim służyćbym tu nie mogła...
Dlaczego? Przecież wszyscy biedni są jednakowi.
Tak, Jojne,.. ale ja tutaj nietylko biednych miałalabym w sercu. A im trzeba się oddać całą duszą; ty sam tak mówiłeś, Jojne... Ja muszę odjechać, koniecznie... Bądź zdrów, Jojne... Dziękuje tobie, żeś mi powiedział, co