Ta strona została przepisana.
JOJNE.
Jeżeli ja co zarobię, to ja tobie oddam, tate — ja się postaram.
FIRUŁKES.
A gdzie ja mam na to pewność? Jak ty tu jesteś, to ja mam pewność, że ty może co zaczniesz; a jak ty będziesz po świecie ganiał, to ja za tobą pędzić nie będę.
JOJNE.
To próżno, tate... ja nie zostanę, ja dłużej twojego chleba jeść nie będę!
FIRUŁKES
(podnosząc kij).
Ja ciebie ściągnę kijem przez głowę, to ty się upamiętasz!
JOJNE
(chwytając kij w powietrzu).
Tate! ty mnie nie trącaj! Ty możesz na siebie i na mnie nieszczęście ściągnąć!
(Firułkes stara się uspokoić, ale nie może; chodzi tu i tam, nareszcie staje i krzyczy).
FIRUŁKES.
Gaj weg! ty wyskrobek! Niech cię djabeł porwie!
(Jojne idzie ku drzwiom, zatrzymuje się i ogląda na ojca).
JOJNE.
Bądź zdrów, tate!