Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. III.djvu/277

Ta strona została przepisana.
(Chce wychodzić, otwiera drzwi i staje jak wryty, spostrzegając Jojnego).
FIRUŁKES
(bardzo szybko).

Czego tu chcesz?

JOJNE.

Ja wróciłem, tate; chciałem książki zabrać, co one są w kuferku Małki...

(Chce wejść).
FIRUŁKES
(j. w.).

Tu niema nic dla ciebie — idź precz!

JOJNE
(postępując na próg, prawie siłą rozpaczliwą).

Ja muszę mieć te książki, tate... ja nic już od ciebie nigdy nie zechcę, tylko daj mi te książki!

FIRUŁKES
(ochrypłym głosem).

Gaj weg!

JOJNE
(spostrzegając dym).

Tate! tam się pali! pali się w sklepie!

FIRUŁKES
(z wściekłością).

Cicho! stul pysk! Pali się — to moje!

JOJNE.

Ale tam się spalą rzeczy Chany i Marjem i moje książki!