Oj wej! znowu? Czfemu ty, Jańciu, jesteś niegrzeczny? Ty możesz zarobek stracić... Ty wiesz, że jak ty się ze mną godził u rabina, to przyrzekał, że będziesz pracował.
Pasek!
Czego ty, Chana, się z nim pogodziła? Ty mogła się z nim nie godzić.
Jakże to? On był żywotny, a ja bez niczego! Jakże to można być? Ja poszła do rabina i prosiła o rozwód i chciała dać pięćdziesiąt rubli. A on mówi: „Chana, Chana“ ciebie nowy mąż będzie więcej kosztował, niż pięćzdiesiąt rubli. Ty się pogódź z Jańciem i wydasz na to dwadzieścia rubli, a my jemu damy miejsce, bo on jest pobożny, choć mruczkowaty“. No i my się pogodzili... i on niby jest, ale się wszyscy na niego skarżą.
A żeby on się był odrzekł od zgody, to Chana mogłaby iść za mnie.
Żeby on się odrzekł, to jabym się zamówiła nie wziąć więcej nigdy męża.