Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. III.djvu/293

Ta strona została przepisana.

będę miał własną piekarnię... ożenię się z córką jakiego kupca. Ja i moja żona będziemy codzień jedli mięso i makaron i będziemy pili arbatę z samowaru; a na spacer to ja będę nosił rękawiczki i laskę, a moje żone parasolkę. U nas będzie lustro i kanapa z Franciszkańskiej od meblarza i na szafie miedziane rondle — i wszystko! wszystko będzie fein i git!

Wszystko będzie fein i git,
Bo pan Szmule mądry żyd,
Mądry żydek i wesoły,
Chociaż teraz jeszcze goły!

(Wybiega, śmiejąc się i tańcząc, do sieni).
AWRUMEL.

To się nazywa mądry żyd! Może on i mądry, taki żyd!

SCENA III.
AWRUMEL, PIEKARZ, ROBOTNIK, SZALEK, BALCIA, SZNAJDER, JOJNE, JAŃCIO, sześć kobiet, w sieni kobiety.
Podczas całej rozmowy poprzedniej, biedne bardzo żydówki wnoszą mąkę, kosze ustawiają na ziemi i wychodzą do sieni. Balcia śpi koło kosza. Piekarz w głębi. Jańcio siedzi filozoficznie z założonemi rękoma. Przez drzwi wchodzi Jojne. Jojne jest bardzo blady i zmieniony; ma na sobie ubiór robotnika i jest przewiązany sznurem grubym w pasie. Zatrzymuje się w progu i zapytuje robotnika.
ஐ ஐ
JOJNE.

Czy tu jest stary żyd, Awrumel? On miał pomagać przy pieczeniu mac.

(Robotnik pokazuje na Awrumela).