Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. III.djvu/314

Ta strona została przepisana.
ŁAJA.

Dziadku, im zimno; oni się chcą ogrzać.

B. STARY ŻYD.

To drzewo należy do umarłych!

ŁAJA.

Umarli się o to procesować nie będą, dziadou... Nie łap ty już dziś tego złodzieja... Niech kn sobie weźmie gałązkę, niech jemu także będzie ciepło.

B. STARY ŻYD.

Ty młoda jeszcze jesteś i dlatego tak mówisz, Łajo...

ŁAJA.

Ja przecież nieraz sama takich nędzarzy wspomagałam, dziadku, jak oni tu pod mur cmentarny przyszli. (Po chwili). Ja, dziadku, nie chciałabym nigdy na świat wyjść z kierkutu; tu jest tak ładnie, tu jest wszystko! W lecie trawa, kwiaty, motyle, w zimie tyle śniegu i tak cicho... I ci umarli tacy dobrzy, ja ich kocham dziadku. Ja znam ich wszystkich, ja z nimi rozmawiam. Ja najlepiej kocham tę młodą kobietę, co jej grób w kąciku, pod murem. Ona się nazywała Małka. Ja pamiętam, jak ją przywieźli. Była taka piękna...

BARDZO STARY ŻYD.

Una nie była taka piękna, jak córka kotla-