Ta strona została przepisana.
za ten mur cmentarny od urodzenia nie wyszła. Gdyby ty wyszła, świat poznała, zobaczyła, jak na nim ludzie strasznie się drą o grosz — to tybyś się zmieniła i już takiego czystego serca nie miała.
ŁAJA.
Ja też ztąd nie wyjdę, dziadku. Ja pozostanę tu z tobą i z niemi wszystkiemi! Mnie tu tak dobrze z wami!
(Wychodzą. Pauza).
SCENA II.
JOJNE sam.
Bardzo nędzny, ledwie ubrany, idzie pod murem. Na nogach ma podarte filcowe pantofle, powiązane sznurkiem; wiatr rozwiewa jego łachmanami. Śnieg znów sypać zaczyna.
ஐ ஐ
JOJNE
(dochodzi do grobu Małki, pada na ziemię w śnieg i woła łkając):
Małko! Małko!
(Chwila milczenia).
Małko! to ja; Jojne! Ja się tu przywlokłem na twój grób; Małko! Ja dłużej żyć nie mogę, bo mi strasznie źle! — strasznie źle, Małko!
(Podnosi głowę i patrzy na grób Firułkesa, na prawo).