Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. III.djvu/323

Ta strona została przepisana.

szłam na grób Małki, żeby wetknąć jeszcze dzisiaj deseczkę, którą ludzie ukradli...

JOJNE
(nawpół przytomny).

Tak... ludzie deseczkę ukradli.

ŁAJA.

Ale to byli biedni ludzie... Oni zmarzli i oni chcieli się ogrzać.

JOJNE
(wpatrując się w nią).

Jakie ty masz słodkie i dobre oczy!

ŁAJA.

Ja się nigdy nie gniewam, bo ja złych ludzi nie znam. Ja jeszcze nigdy nie byłam w mieście i ja tu zawsze na kierkucie żyję. Mnie umarli kochają... ja o każdym pamiętam... Ja bardzo Małkę kocham.

JOJNE.

Ty kochasz Małkę?

ŁAJA.

Tak... mnie na jej grobie najlepiej. Ja tu w lecie przychodzę i do późnej nocy siedzę... W zimie także do niej chodzę. Ja czasem