Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. III.djvu/45

Ta strona została przepisana.
WIEDEŃSKI.

Naturalnie, oto wszystko!

JAKÓB.

Dla waszego towarzystwa wystarczają te damy. Od takich zaś istot, jak panna Szwarcenkopf trzymajcie się zdaleka. To wam radzę serdecznie.

MAURYCY.

Właściwie kim pan jesteś dla panny Szwarcenkopf. Brat! Ojciec? Narzeczony, czy co?

SCENA XIII.
CIŻ SAMI i STARY SZWARCENKOPF
(stary żyd w chałacie z długą brodą, nachylony, nieśmiały. Na szyi ma zawieszony blat, na którym są porozstawiane pudełka z zapałkami).
ஐ ஐ
MAŁKA.

Ojcze!

(podchodzi powoli ku ojcu).
SZWARCENKOPF.

Ja pięknie przepraszam, co ja tak wchodzę, ale ja tu miałem zastać moją córkę Małkę — ona mnie to napisała (spostrzega Małkę). Czy to ty Małka?

MAŁKA.

Tak, ja, ojcze!

SZWARCENKOPF.

Ja pięknie państwa przepraszam. Ja nie widziałem córki dwa lata! Ona bardzo wyrosła