Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. III.djvu/52

Ta strona została przepisana.

co ona tobie? ty cały interes masz w zapałkach i papierosach co ze sobą na desce nosisz i pod Eldorado wystajesz. Małka ci do tego handlu niepotrzebna a tu zawala kąty i choć conieco jej dać jeść musisz... Mieć Jojne Firułkes za zięcia to dla ciebie, Szwarcenkopf, rarytny i wielgi interes a ty, Szwarcenkopf, tylko u takiej mądrej swatce, jak Pake Rozental możesz zrobić taki geszeft. I dlatego nosem nie kręć i nie udawaj co ty chcesz, aby twoja córka siedziała u ciebie, bo sam z radości aż się trzęsiesz, że wreszcie Małka ci z głowy spadnie. Ny! ny! Pake mądra, dużo żyła, zna ludzi i niejednego ojca widziała i z nim mówiła, coby chciał niby dziecko sobie zostawić a tylko myślał, jakby zięcia sobie znaleźć.

SZWARCENKOPF.

Zawsze to dla mnie wielga strata...

PAKE.

A jak ty, Szwarcenkopf, do reszty zaniewidzisz i ogłuchniesz a już nocami nie będziesz mógł przed teatrem wystawać, to sobie na zimę do zięcia i do córki przyjdziesz pod pierzynę, koło pieca i tylko sobie siedzieć jak książę będziesz.

SZWARCENKOPF.

To będzie kiedyś tam a nie teraz a moja strata, jak mi Małkę wezmą, będzie strata. Niech mi stary Firułkes za taką uczoną córkę choć conieco wynagrodzi.