Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. III.djvu/54

Ta strona została przepisana.
SCENA II
CIŻ SAMI i MAŁKA.
(Małka wchodzi ubrana w kapelusz, tak jak w pierwszym akcie, tylko ma na sobie żakiecik czarny. Jest bardzo blada i mizerna. Wchodząc całuje ojca w rękę i kłania się Pake).
ஐ ஐ
SZWARCENKOPF.

Dobrze, że wróciłaś. Ja idę na ulicę a przy domu dzieci i stara Ryfka.

MAŁKA
(zdejmując kapelusz).

Już dzisiaj nigdzie nie wyjdę i posiedzę w domu.

PAKE.
(z przymileniem).

Panna Małka codzień piękniejsza.

MAŁKA.

Pani Pake żartuje. Wyglądam coraz gorzej.

PAKE.

Bo już smutno samej i lata przyszły, co każda panna za mężem się ogląda.

MAŁKA.

Ale nie ja, mnie myśl o mężu nawet nie przychodzi do głowy.

PAKE.

To źle! młodych i pięknych mężczyzn tyle co gwiazd na niebie a niejeden o pannie Małce myśli.