Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. III.djvu/67

Ta strona została przepisana.
MAŁKA.

Ależ mnie ojciec nic o tem nie mówił.

JENTA
(kiwając głową).

Panna Małka nie zna naszych zwyczai. U nas nikt się młodych nie pyta o to. Jak interes będzie ubity, pannie Małce pan Szwarcenkopf powie. Mnie także nikt nie pytał, czy ja chcę za Wiedeńskiego iść. Ot, ułożyli i wydali. Ja miałam siedemnaście lat, on osiemnaście, my byli dwoje osłów, ale u nas taki już zwyczaj. Swatki i rodzice wszystko ułożą. Pannę Małkę tak samo do ślubu powiodą. I to już tak od wieków. Moją matkę tak samo wydali... i moją córkę tak samo się wyda! To już jest taki zwyczaj. Ja pójdę po mleko! (bierze garnuszek i odwraca się do dzieci). A będziecie tutaj grzeczne, mama zaraz wróci, oj-oj! jak mnie nogi bolą!... jak mnie nogi bolą!...

SCENA VII.
RYFKA, DZIECI, MAŁKA.
ஐ ஐ
MAŁKA.

Czy to możliwe co ona mówiła! Mogliby wydać mnie zamąż? Wydać mnie! Czy władza ojca jest tak bardzo nieograniczona? Ależ to rzecz poprostu niemożliwa. Wszakże i ja mam duszę, własną, wolę i mogę powiedzieć „nie chcę“. Co za nędza! Co za straszna moralna nędza!