Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. III.djvu/68

Ta strona została przepisana.
(Jenta wraca z mlekiem, idzie do komina, odlewa trochę w garnuszek i niesie Małce).
JENTA
(nieśmiało).

Niech się panna Małke trochę mleka napiję... panna Małka nic od rana nie jadła.

MAŁKA
(płacząc).

Dziękuję, moja poczciwa Jento!

JENTA.

Niech panienka nie płacze, bo mnie zaraz aż mgli z żałości, jak cudze łzy widzę. Ja tyle już płakałam jak mnie ten łotr mąż ostawił i do tej Ameryki powędrował, że to cud, że mi jeszcze oczy łzy nie wyżarły. Jest bo na świecie więcej nieszczęścia, niż szczęścia. Aj! aj!

(idzie do komina, chwila milczenia, potem słychać cichy śpiew żydowskich dzieci za sceną).
JENTA
(do dzieci).

Cyt! słuchajcie! jak się to dzieci w chederze na dole śpiewać ładnie uczą.

SCENA VIII.
CIŻ SAM i JAKÓB LEWI.
ஐ ஐ
JAKÓB.

Czy zastałem pannę Szwarcenkopf w domu?