Byłam pewną, że pan przyjdziesz
Co pani robiłaś dzisiaj dzień cały?
To, co zawsze. Biegałam po mieście za lekcjami.
Czy pani co znalazłaś?
Nic! Patent mój z Wrocławia nie daje mi prawa uczenia w Warszawie. Nie wiem sama, co począć. Byłam już w dwóch magazynach. Ale widząc mnie przyzwoicie ubraną i mówiącą poprawnie, godzono się na przyjęcie mnie na praktykę, ale za opłatą z mej strony. Wychodziłam, mówiąc, że się namyślę. Widzi pan, jak we mnie jest jeszcze dużo fałszywej próżności. Wstyd mi było przyznać się, że jestem głodna i gotowa jestem za parę groszy cały dzień nawłóczyć igły i chodzić na posyłki.
Ciągle myślę o pani i pragnąłbym wynaleźć dla ciebie jakieś odpowiednie zatrudnienie. Lecz i ja wszędzie, dokąd się udam, spotykam się z odmową. Chwilami już tracę zupełnie nadzieję!