Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. III.djvu/72

Ta strona została przepisana.
JAKÓB
(wzruszony).

Panno Małko! w smutku twoim osłodą i pociechą powinna być myśl, że choć zdaleka czuwa nad tobą serce przyjaciela.

MAŁKA.

Zdaleka!

JAKÓB
(biorąc ją za rękę).

Niemniej jednak gorąco i serdecznie... Kto wie, co przyszłość dla ciebie ukrywa. Czy pani sądzisz, że my wszyscy jesteśmy wolni od trosk i goryczy. Gdybyś znała moje...

MAŁKA.

Pan masz zmartwienia?

JAKÓB.

Ciężkie, wielkie zmartwienie, panno Małko! Przed tobą jeszcze życie całe, ja zaś mam życie już zamknięte i związane na zawsze.

MAŁKA.

Powiedz mi pan, jakie jest to zmartwienie.

JAKÓB.

Nie teraz i nie dzisiaj. Dowiesz się o tem może niedługo i pamiętaj, że to, co wydawać się może dla innych szczęściem, dla mnie jest teraz smutkiem i goryczą (śpiew dzieci za oknem). Jak smutno brzmią, te dziecinne głosy, które płaczą nad utratą ziemi obiecanej!