Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. III.djvu/74

Ta strona została przepisana.
MAŁKA.

Powiedziałeś mi pan, że jestem ci bardzo drogą.

JAKÓB.

O tak! bo jesteś tak jak ja smutną i nieszczęśliwą! Bądź zdrowa Małko!

MAŁKA.

Już pan odchodzisz?

JAKÓB.

Już późno. Iść muszę.

MAŁKA

A prawda, dopiero teraz dostrzegłam, że masz pan na sobie strój balowy. Pan idziesz na bal?

JAKÓB.

Tak

MAŁKA.

Baw się dobrze... Idź pan na bal i baw się wesoło!

JAKÓB
(chwytając ją za ręce).

Powiedziałem ći już raz, że jestem nieszczęśliwy i słowa tak łatwo nie zmieniam. Wyszedłszy stąd, będę jeszcze sto razy smutniejszy i bardziej zgnębiony...

MAŁKA.

Czy nie można zaradzić twojemu nieszczęściu? Czy... ja...

JAKÓB.

Ty Małko mniej, niż ktokolwiek. Bądź zdrowa!