Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. III.djvu/79

Ta strona została przepisana.

Mam dla ciebie dobrą nowinę, radosną nowinę, aż skikać zaczniesz, jak się o niej dowiesz.

MAŁKA.

Za mąż mnie chcesz wydać, mój ojcze!

SZWARCENKOPF.

A ty zkąd wiesz o tem, Małka?

MAŁKA
(gorączkowo).

Mniejsza z tem, jeżeli sądzisz, że moje zamążpójście może być dla ciebie pomocą, to owszem, zgadzam się, pójdę zamąż.

SZWARCENKOPF.

Małka! ty jesteś poczciwe dziecko!

MAŁKA.

Tylko niech się to wszystko prędko stanie, mój ojcze, może mi sił zabraknąć, albo może się pan młody cofnąć! Cóż! jeśli dobry interes, to trzeba go prędko skończyć, prawda, mój ojcze!

SZWARCENKOPF.

Prawda, ale ty, Małko, cała się trzęsiesz... ty jesteś chora, co ci jest?

MAŁKA.

Mnie? nic? tak sobie! zimno mi! O!

(nagle usuwa się zemdlona na ziemię).
SZWARCENKOPF.

Małka! nie żyje? Jenta! Jenta! Ryfke! Małka nie żyje!