Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. III.djvu/82

Ta strona została przepisana.
SZWARCENKOPF
(ubrany odświętnie).

Można jeszcze wejść.

JENTA.

Można, można! Dziewczęta zejdą się za jaką godzinę, furszpil zacznie się za dwie. Aj! aj, jacy wy dzisiaj, Szwarcenkopf, jesteście ubrani! ny! ny! do szlubu nie mieliście takiego chałata.

SZWARCENKOPF
(uradowany).

Bardzo śliczny chałat! Stary Firułkes dotrzymał słowa, bo jest godny, rzetelny i akuratny człowiek. A gdzie prezenty?

JENTA.

Schowałam do kieszeni Małki. Niema ani szafy, jeszcze zginie.

SZWARCENKOPF.

Przy spisywaniu trzeba będzie prezenty pokazać.

JENTA.

To się pokaże. Prezenty godne i wspaniałe. Broszka i kolczyki i pierścionek z zielonym kamieniem, co wart może ze siedem rubli, żebym taka zdrowa była. Panna Małka będzie kontenta.

SZWARCENKOPF.

Doczekałem się z niej pociechy a gdzie ona poszła?