Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. IV.djvu/131

Ta strona została przepisana.
JULJASIEWICZOWA.

Tak macie rację... pieniądzami... Może jeszcze kieliszeczek? Anielciu?

DULSKA.

Nie mam więcej.

JULJASIEWICZOWA
(odprowadza Dulską.

Ciociu! Może ofiarować pewną sumę...

DULSKA.

Jezus Marja! Tylko się za kieszenie trzymaj!

JULJASIEWICZOWA.

Trudno!

DULSKA.

Pomów ty jeszcze ze Zbyszkiem, moja droga, może on ciebie usłucha. Bój się Boga płacić... Jak on powie, że nie chce, to wszystko się ułoży. Pomów z nim.

JULJASIEWICZOWA.

Dobrze. Ale wie ciocia, że to będzie twardo.

(do Tadrachowej).

Więc powiadacie, że pieniądze...

TADRACHOWA.

To grunt Wielmożna pani. Taki już teraz świat. Jeden Judasz drugiego za pieniądze sprzeda. Oj czasy! czasy nastały. Ani paszy dla bydła, ani uczciwości ludzkiej.

JULJASIEWICZOWA.

Macie rację... My tu jeszcze z panią gospodynią chcemy się naradzić.