Ta strona została przepisana.
ZBYSZKO.
Ale jak?
JULJASIEWICZOWA.
Już my na to poradzimy.
ZBYSZKO.
Będzie skandal.
JULJASIEWICZOWA.
A widzisz! A mówiłeś, że ci o świat nie idzie
(chwila milczenia).
Więc nie będziesz się żenił?
(Zbyszko milczy).
I przeprosisz matkę?
ZBYSZKO.
Za co?
JULJASIEWICZOWA.
Zrób to, obraziłeś ją bardzo. Ona chora, ona biedna
(do drzwi).
Ciociu!
ZBYSZKO.
Ale krzywda jej się nie stanie?
JULJASIEWICZOWA.
Proszę cię, już ja w tem będę. Ciociu!