Ta strona została przepisana.
ZBYSZKO.
Dopóki się nie ożenię z posagiem, z kamienicą, z djabłem... czortem...
(wybiega do swego pokoju).
DULSKA.
Boże! Boże!
JULJASIEWICZOWA.
Niech ciocia pozwoli mu wyburczyć się. Główna rzecz zrobiona. Teraz trzeba się wziąść do niej... Ciocia mi daje carte-blanche?
DULSKA.
Nie rozumiem!
JULJASIEWICZOWA.
Tadrachowa!
(Tadrachowa wchodzi).
SCENA X.
TEŻ, TADRACHOWA.
ஐ ஐ
TADRACHOWA.
Rączki całuję, — jestem, jestem.
JULJASIEWICZOWA.
Moja Tadrachowa zaszły pewne zmiany. Młody pan żenić się z Hanką nie chce.
TADRACHOWA.
Jakże to! Sam mi to godnie oświadczył.
JULJASIEWICZOWA.
Ale się namyślił.