Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. IV.djvu/152

Ta strona została przepisana.
DULSKA.

A teraz kuferek i jazda, żeby mi was w minutę nie było.

TADRACHOWA.

Idziemy proszę łaski pani. Całujemy rączki.

HANKA.

Chodźcie matka chrzestna, co się kłaniacie.

(wychodzą z Tadrachową).
DULSKA.

Ach!

(upada na sofę).

Jezus Marja! co za dzień!... no!... ledwie żyję żyją... przecież to straszne, co ja przejść musiałam. Tysiąc koron.

JULJASIEWICZOWA.

Widziała ciocia, że był nóż na gardle.

DULSKA.

Tak! tak!

JULJASIEWICZOWA.

Do widzenia ciociu. Idę do siebie. I ja dostałam migreny z tego wszystkiego. Ach... może ciocia teraz mogłaby nam mieszkanie wynająć.

DULSKA.

Nigdy... u mnie dom spokojny moja droga... potem możecie nie zapłacić a ja już teraz muszę odbić to, co mi wydarli.

JULJASIEWICZOWA.

Ciocię to nic już nie nauczy...