Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. IV.djvu/154

Ta strona została przepisana.
MELA
(biegnie ku niej).

Andziu! Andziul gdzie ty idziesz? Ty idziesz całkiem.

HANKA.

Całuję rączki panience... jedna panienka tu coś warta. Niech się ta panience powodzi... a innym to niech...

(robi groźny gest ręką).
MELA
(biegnie do drzwi Zbyszka).

Zbyszku! Hanka się wyprowadza! Zamknął... się Zbyszko!

HESIA.

Mela zwarjowałaś.

(słychać ciężkie zamknięcie drzwi).
MELA.

Mama ją wyrzuca! Gdzie ona poszła? ona była zapłakana.

HESIA
(tarza się po scenie, śmieje się).

A ja wiem! a ja wiem!

MELA.

Hesia nie śmiej się... tu stało się coś bardzo złego. Ona się jeszcze utopi!

HESIA
(przewrając się po podłodze).

Ona się nie utopi! Wzięła tysiąc koron i pójdzie za swojego finanzwacha.