Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. IV.djvu/173

Ta strona została przepisana.
(podaje)

Proszę! proszę nie pogardzić.

ŻONA.

Dziękuję! ja dla panny Mani piątkę gotówką, bo to praktyczniejsze, jest pod talerzem.

PANNA MANIA
(trochę stropiona).

Dziękuję. Państwo po wilji?

ŻONA.

A no niby. Może panna Mania będzie co jadła?

PANNA MANIA.

Dziękuję... Niema miejsca. Po póty...

ŻONA.

Jak panna Mania chce.

(Mąż wstaje i wychodzi do swego pokoju — widać go, jak czyści sobie ubranie, nakłada papierosy w portecigares).
PANNA MANIA.

Paniusia nie w humorze?

ŻONA.

Niby z czego się mam cieszyć? co?

PANNA MANIA.

No... zawsze... dziś już taki dzień...

ŻONA.

Głupi się zawsze tylko cieszą.