Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. IV.djvu/206

Ta strona została przepisana.
SCENA IX.
Wchodzi z kuchni dziecko, zamyka drzwi kuchenne, rozgląda się, zdejmuje powoli płaszczyk, kapturek, idzie do pianina — nagle wybuch śmiechu z przedpokoju szarpie niem, odsuwa się od pianina i stoi wpatrzone we drzwi przedpokoju. Potem, powoli — przechodzi przez scenę i staje przy oknie — smutne — zapatrzone na ulicę. Światło księżyca je oświetla. — Słychać zamknięcie drzwi wchodowych, poczem drzwi od przedpokoju się otwierają wpada na scenę żona, oświetlając się czerwoną lampą — włosy rozwichrzone, kołnierzyk u szyi odpięty. Wszedłszy roześmiana i rozbawiona spotyka się ze wzrokiem dziecka, które od okna się odwróciło na stuk drzwi i patrzy na nią w milczeniu szeroko rozwartemi oczami...
ஐ ஐ
ŻONA.

Jesteś?

(dziecko milczy).
ŻONA.

Czego się tak na mnie patrzysz? no... czego?

(dziecko milczy).
ŻONA.

Nie znasz mnie?...

(chce zbliżyć się do dziecka. Dziecko instynktownie wyciąga ręce i zasłania się).
ŻONA.

Co ci?

DZIECKO
(z krzykiem).

Nie rusz!

(Żona mimowoli cofa się).