Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. IV.djvu/208

Ta strona została przepisana.
ŻONA.

Gdzie jest?

DZIECKO.

Tatko wziął.

ŻONA.

Mówiłaś, że u nas dużo gości?

DZIECKO.

Mówiłam.

ŻONA.

A oni co?

DZIECKO
(po cichu).

Powiedzieli, że kłamię.

ŻONA.

A to impertynencja!...

(wzburzona).

A tatko co? Pewnie się dobrze bawi.

DZIECKO.

Nie. Tatuś bardzo smutny. A nawet jak się z babcią łamał opłatkiem, to płakał.

(milczenie).
ŻONA.

I co więcej było?

DZIECKO.

Ciocie były bardzo ładnie ubrane, babcia miała jedwabną suknię, było dwanaście potraw, jednemu panu zrobiło się niedobrze, i babcia powiedziała,