Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. IV.djvu/209

Ta strona została przepisana.

że trzeba tak zrobić, żeby mnie oddać do klasztoru...

ŻONA.

A to znów co? Dlaczego?

(milczenie).
DZIECKO
(milczy).
ŻONA.

Gadaj... musieli powiedzieć dlaczego...

DZIECKO
(cicho).

Powiedzieli, że ja jestem bardzo źle chowana.

ŻONA.

Pewnie jadłaś rybę nożem.

DZIECKO.

Ale nie mamusiu... widelcem...

ŻONA.

Uśmiechałaś się, jak kto do ciebie mówił?

DZIECKO.

Tak.

ŻONA.

Kłaniałaś się prawą nogą?

DZIECKO.

Tak.

(dyga).