Ta strona została przepisana.
WDOWA.
A to znów co?
DOROŻKARZ.
Proszę pani — ta ja czekam dwie godziny, ja jestem zamówiony na kolej — mnie przepadnie zadatek...
WDOWA.
A cóż to? ja wami nie jeździłam.
DOROŻKARZ.
Ale tu jest ta pani, co mną przyjechała. Ja patrzał z kozła, w którą kamienicę weszła. A teraz ja poszedł do stróża, a on mi powiedział, że taka starsza pani z piórami, to chodzi tu do tego pana na pierwsze, wprost schodów. Niech ona mi zapłaci i dziecko sobie weźmie.
WDOWA.
Jakto dziecko?.
DOROŻKARZ.
A no, bo zostawiła w dorożce.
DZIECKO.
Proszę pani — bo może tu jest moja mamusia.
WDOWA.
A, to mamusia panienki?...
DZIECKO.
Tak. Ja czekałam w dorożce.
DOROŻKARZ.
No... długo tam jeszcze. Ja zadatek stracę.