Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. IV.djvu/283

Ta strona została przepisana.

wszystko troje musimy milczeć dlatego czwartego... Dla dziecka! My z życia — ono w życie... Pan się z nią ożeni — i to mi tu zagwarantuje... Przedtem jakbyście się nie znali, aby nie powiedziano, że ta pani zaślubiła swego dawnego kochanka.

SCENA VI.
MĄŻ, FEDYCKI, ŻONA.
ஐ ஐ
ŻONA
(wpada między nich).

A wy obaj jakiem prawem mojem życiem rozporządzacie? Ja ani jednego, ani drugiego nie chcę. Mam już tego wszystkiego dosyć! Ja pójdę przez życie sama. To mi się podoba.

MĄŻ.

Będzie, jak ja chcę!

ŻONA.

Będzie, jak ja chcę. Pan ją weźmie — a ten nie chce, co to takiego?

FEDYCKI.

O! widzi pan... mówiłem. To charakter!

ŻONA.

Co pan mówiłeś? Co? Pan masz tu najmniej do gadania... Przez pana to wszystko. Ale ja mam teraz naukę, że byłam za dobra. Teraz pójdę sama.