Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. IV.djvu/29

Ta strona została przepisana.
ZBYSZKO.

Poszła!...

HESIA.

Ładnie się wyrażasz! nie powiesz? a ja wiem. W nocnej kawiarni byłeś, likiery piłeś, ładne panny były... tak ładnie śmierdzisz cygarami, u... u... jak ja to lubię...

ZBYSZKO.

Mówiłem ci poszła!

MELA.

Hesiu daj spokój!

HESIA.

Tak, to tak ze mną? Poczekaj, ja też dorosnę, ja też pójdę na lumpkę. Ja też będę chodziła po kawiarniach i będę pić likiery. Po nocnych kawiarniach, jak ty, jak ty.

(skacze przed nim na jednej nodze).
ZBYSZKO.

Ładna edukacja, ślicznie się zapowiadasz.

HESIA.

A teraz, żeby cię nauczyć grzeczności w kole rodzinnem.

(woła).

Mamciu, mamciu! Zbyszko powrócił!

ZBYSZKO.

Cicho bądź!

DULSKA.
(wpada jak bomba).

Jesteś?!