Czy pani ma mi co do zarzucenia?
A proszę pani to już przechodzi granicę, a skandal, który pani na froncie wywoała.
A więc o to chodzi?
A o cóż innego. Płacili mi państwo czynsz, dzieci i psów nie mieli, ostatecznie tyle co o te ranne trzepanie dywanów się rozchodziło i mogliby państwo mieszkać nadal, aż tu skoro o tem pomyślę, ponsy na mnie biją, pogotowie ratunkowe przed moją kamienicą. Pogotowie jak przed szynkiem, gdzie się biją.
Ależ proszę pani, wypadek może się zdarzyć wszędzie.
W porządnej kamienicy wypadki się nie trafiają. Czy pani widziała kiedy przed hrabską kamienicą pogotowie? Nie! A potem ta publika, w gazetach trzy razy wspomniano nazwisko Dulskich, nazwisko moich córek, Przy takim skandalu.
Ależ proszę pani, chyba pani zna przyczyny... i...