wiedziałam, co robię, ja byłam wtedy jak szalona.
Pewnie moja pani, każdy samobójca musi być szalony i stracić uczucie moralności i wiarę w obecność Boga, ta to jest tchórzostwo. Tak jest tchórzostwo, a potem zagłada własnej duszy, dobrze, że samobójców chowają osobno, niech się nie pchają pomiędzy porządnych ludzi. Zabijać się i dla kogo, dla mężczyzny, a żaden mężczyzna nie jest wart, aby przez niego iść na potępienie wieczne.
Proszę pani, to nie chodziło o mężczyznę, ale o męża.
E!
Nie mogłam tego ścierpieć pod moim dachem.
Lepiej pod swoim, niż pod cudzym, mniejsza publika, nikt nie wie.
Ale ja wiem.
Moja pani, na to mamy cztery ściany i sufit, aby brudy swoje prac w domu i aby nikt o nich nie wiedział. Rozwłóczyć je po świecie, to ani moralne ani uczciwe. Ja zawsze tak żyłam, aby nikt nie mógł powiedzieć, że byłam