Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. IV.djvu/49

Ta strona została przepisana.
JULJASIEWICZOWA.

Ja z ciocią pojadę.

DULSKA.

Obejdzie się.

JULJASIEWICZOWA.

O cóż poszło? Zdaje się mi, że to lokatorka z parteru, ta co się truła.

DULSKA.

Tak... tak... ta sama. Wyszła ze szpitala. Skandal... przecież po czemś podobnem trzymać jej nie mogę. Sama byłaś świadkiem, jak ją wynosili, to była prawie naga! Horrendum! Wymówiłam jej mieszkanie.

JULJASIEWICZOWA.

Tak, a to się dobrze składa, nam właśnie podwyższyli, my chętnie to mieszkanie weźmiemy.

DULSKA.

Obejdzie się!

JULJASIEWICZOWA.

Przecież mogłaby to ciocia dla nas zrobić, jako dla krewnych.

DULSKA.

Za ciężkie czasy na zbytki.

JULJASIEWICZOWA.

Rozumiem, ciocia przypuszcza, że nie będziemy płacili.