Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. IV.djvu/52

Ta strona została przepisana.
DULSKA.

Tem lepiej, pójdziesz może do biura.

ZBYSZKO.

E!

(do Juliasiewiczowej).

Jak się masz stara?

JULJASIEWICZOWA.

Jak się masz pokrako!

ZBYSZKO.
(patrzy w lustro).

Bardzom zielony.

JULJASIEWICZOWA.

Cóż to oświadczasz się dzisiaj?

ZBYSZKO.

Także! Tylko ten stary, no wiesz radca, będzie znów zgniłem okiem na mnie patrzał, a tam fury kawałków, fury!

DULSKA.

Zalegaj, zalegaj!

ZBYSZKO.

To nie ja zalegam, ale strony.

(Grzeje się przy piecu).
DULSKA
(zdejmuje szlafrok).

Darujesz moja droga, ale będę ścierać kurze, więc muszę oszczędzać szlafrok.