Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. IV.djvu/63

Ta strona została przepisana.
DULSKA.

A to... czemu?

JULJASIEWICZOWA.

Ja coś dostrzegłam...

DULSKA.

Kradnie?

JULJASIEWICZOWA.

Nie... gorzej...

DULSKA.

No! no!

JULJASIEWICZOWA.

Zdaje mi się, że Zbyszko się do niej bierze.

DULSKA.

E! to!

JULJASIEWICZOWA.

Wiem co mówię! Niech ciocia ją oddali, póki czas.

DULSKA.

Moja kochana... pewnie ci się zdawało, a potem.

(patrzy w bok).

Wobec tego co się dzieje, że niby... no... rozumiesz... bo piwo co szumi.

JULJASIEWICZOWA.

A!...

DULSKA.

Słowem, że rozumiesz...