Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. IV.djvu/69

Ta strona została przepisana.
DULSKI
(podchodzi do niej i ściąga ją z kanapy).
HESIA.

Mama nie widzi

(biegnie do drzwi pokoju dziewcząt).
GŁOS DULSKIEJ.

Hesiu! Czy Mela ubrana?

HESIA.

Jeszcze się pichci!

DULSKI
(zgorszony mruczy coś).
HESIA

Ojciec tego nie rozumie? No stroi się! Za ojca czasów tak nie mówiono? No to co? Teraz mówią.

DULSKA.
(wychyla się ubrana odświętnie).

Felicjan przestań chodzić, już jesteś na Kopcu. Jutro pójdziesz do groty Twardowskiego.

(Znika).
HESIA
(idzie do okna i chucha na szybę, śpiewa).

Pozamarzało jakby w jakim zlewie.

DULSKI.
(Ogląda się i cicho idzie do pieca. Włazi na krzesło i kradnie cygaro. W tej samej chwili Hesia się odwraca i widzi to. Dulski chrząka i idzie do przedpokoju, odziewa się, wraca, podchodzi do drzwi Dulskiej, stuka. Ona wychyla się).