Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. IV.djvu/89

Ta strona została przepisana.
MELA.

Jakto kto?.

HANKA.

Ano któżby cudze dziecko wziął?

MELA
(zdziwiona).

Cudze dziecko? O czem ty mówisz Hanka, a może ty już wdowa, że masz dziecko i tego Zbyszkowi nie mówisz?

HANKA
(po chwili).

Cóż panienka mówi, że wszystko wie?

MELA.

No niby ty i Zbyszko, to będzie mezaljans, ale trudno.

HANKA
(patrzy w ziemię).
MELA.

Dlaczego nic nie mówisz Hanka? Dlaczego ciągle plączesz? Przecież ja do ciebie z najlepszą intencją, nie płacz, to się jakoś ułoży.

HANKA
(rycząc)

Nic się nie ułoży, pomsta na mnie nieszczęście, och czemuż ja się rodziłam!

MELA.

Boże! Nie płacz Hanka.