Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. IV.djvu/93

Ta strona została przepisana.

na wsi i potem to już nie wiem, jest jeszcze cudze dziecko.

JULJASIEWICZOWA.

Cudze dziecko?

MELA.

No taki Hanka mówiła

JULJASIEWICZOWA
(zainteresowana).

No... no... jak mówiła?

MELA.

Ja jej mówię, pójdziesz za mąż, niby za Zbyszka, ja ciągle myślałam, a ona nie płacze, ale ryczy i woła: „A kto mnie teraz z cudzem dzieckiem weźmie“!

JULJASIEWICZOWA.

Tak powiedziała?

MELA.

Ciociu, ja nigdy nie kłamię... Tylko ja tego wszystkiego, ani weź, pokombinować nie mogę. A ciocia co rozumie?

JULJASIEWICZOWA.

Rozumiem! Rozumiem!

MELA.

Niech mi ciocia wytłumaczy, moja najdroższa!

JULJASIEWICZOWA.

Nie panienko. Ja ci tego nie wytłumaczę. Tylko niech Mela pamięta: „Trzymać języczek