Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. IV.djvu/96

Ta strona została przepisana.
ZBYSZKO.

Najlepiej. A przestań się malować, bo wyglądasz jak kamienica odnowiona na przyjazd cesarza. Bądź zdrowa!

JULJASIEWICZOWA.

Ej! Żebyś nie pożałował twojej brutalności.

ZBYSZKO.

Ja nigdy niczego nie żałuję.

(wychodzi).
MELA.

On znów taki zły, jak dawniej, i z Hanką się tak kłócili. O mama idzie przez kuchnię.

SCENA XII.
CIŻ, DULSKA, HESIA, później DULSKI
ஐ ஐ
DULSKA
(do Juljasiewiczowej).

Jak się masz, cała jestem wzburzona.

JULJASIEWICZOWA.

O cóż chodzi?

DULSKA.

W tramwaju znów awantura. Jak Hesia siedzi, to przecież wygląda na dziecko, co niema metra wysokości. Mówię jej skurcz się...

HESIA.

E proszę mamy!